Potężna wrzawa, łzy i uściski - tak zwycięstwo Stocha przyjęli zgromadzeni w jego rodzinnej miejscowości kibice. Wprawdzie na wspólne dopingowanie synowi i jego kolegom nie zdecydowali się rodzice mistrza olimpijskiego, to jednak po zwycięstwie Kamila Bronisław Stoch wyszedł na chwilę do zgromadzonych przed domem kibiców. "Niezmierna radość, której nie potrafię w tej chwili wyartykułować. Oglądaliśmy wszyscy wraz z żoną Kamila, Ewą i to co się stało było po prostu piękne! Skakanie to zawsze była jego pasja i miłość, ale tak naprawdę to do końca nie przypuszczałem, że to marzenie syna się już dziś spełni" - nie krył szczęścia ojciec mistrza olimpijskiego. Sołtys Zębu Andrzej Lassak stwierdził, że stok, na którym zorganizowano spotkanie kibiców zawsze był dla Stocha szczęśliwy. "Tutaj uczył się jeździć na nartach i tu oddawał pierwsze skoki na specjalnie usypanej ze śniegu skoczni, dlatego tu właśnie przyszliśmy, żeby wspólnie jego i pozostałych naszych wspierać. Wielka radość i tyle tylko jestem w stanie teraz powiedzieć" - powiedział Lassak. Pozostali też - jak to określali - mieli gardła ściśnięte ze szczęścia. "Cieszymy się wszyscy ogromnie! Należało mu się za te lata wytężonej pracy" - zauważył Wojciech Jędrol z pobliskiego Suchego. Tomasz ze Skawiny spędzający ferie wraz z rodziną w najwyżej położonej w Polsce wsi niezmiernie cieszył się, że był tu w tej historycznej chwili. "Nie mogliśmy nie przyjść - świetny pomysł, gorąca atmosfera, której doświadczyliśmy chyba po raz pierwszy". Także Tadeusz z Krakowa powiedział, że przybycie na stok w Zębie było świetnym pomysłem. "Zazwyczaj lubię przeżywać takie emocje w zaciszu domowym, jednak ciekawość wzięła górę i przyszliśmy. Do końca życia chyba zapamiętamy ten moment". Barbara Polak, mieszkanka rodzinnej miejscowości Stocha stwierdziła, że przyszła na Polanę Potoczki, ponieważ w grupie wszystko przeżywa się intensywnej. "I miałam rację! Łatwiej nawet uzewnętrznić wszystkie emocje, a tym bardziej, że to przecież +swój chłopak+. Od wielu sezonów wszyscy tu przeżywamy jego sukcesy i niepowodzenia - gdy się spotykamy w sklepie czy na ulicy to wymieniamy się spostrzeżeniami, jak mu się skakało, czy miał dobry czy gorszy dzień. Dziś miał ten najlepszy" - podkreśliła. Kolejna szansa na olimpijskie medale 14 lutego podczas rozgrywanego na dużej skoczni konkursu indywidualnego. Trzy dni później odbędzie się konkurs drużynowy.