INTERIA.PL: Przed starem w zakończonych niedawno mistrzostwach Europy w wieloboju mówiłaś, że dobre wyniki nie są wskazane, tymczasem zajęłaś dobre ósme miejsce na w biegu na 1500 m. Mamy się niepokoić?Luiza Złotkowska: - Doskwierało mi drobne naciągnięcie pachwiny podczas pierwszego dnia zawodów, dlatego pierwszego dnia wypadłam słabo. Później pojechałam bardzo przyzwoicie na 1500 metrów, ósme miejsce to mój najlepszy do tej pory wynik na torach europejskich. Bardziej mnie to ucieszyło niż zmartwiło. Do tego dodało mi pewności, że na tym dystansie mogę nieźle poradzić sobie na igrzyskach.W Soczi wystartujesz dopiero za miesiąc. Czy forma nie przyszła za wcześnie?- Spokojnie. Formę to my wszyscy mieliśmy na początku sezonu, kiedy na pierwszych zawodach Pucharu Świata widać było duży błysk w naszych startach. Teraz to dobra dyspozycja. Forma przyjdzie za cztery tygodnie.Powtórzycie błysk z pierwszych Pucharów Świata w Soczi?- Zrobimy wszystko, aby tak się stało. Sport jest jednak taki, że niczego nie mogę obiecać. Dziewczyny też solidnie pracują, więc spodziewamy się radosnych chwil podczas igrzysk.Przygotowania różnią się od tych z poprzednich lat? Na ostatnie dwa mistrzostwa świata udało się trafić z formą idealnie.- Sezon olimpijski jest trochę inny, bo pierwszy szczyt naszej dyspozycji budowaliśmy na początek sezonu, a drugi na igrzyska. Trenerzy pracują z nami od lat, znamy się jak łyse konie. Ufam im.Jako jedni z nielicznych sportowców miałyście już okazję startować w Soczi.- Tak, rok temu odbyły się tam mistrzostwa świata. Dla nas były one fantastyczne, bo zdobyliśmy dwa medale w drużynie - srebro kobiety i brąz mężczyźni. Tor nie stwarzał nam problemów, ale lód może być zupełnie inny niż przed rokiem. Obiekt jest przygotowany do przyjęcia sportowców, wiemy, jak iść z szatni na lodowisko, wiec nikt się nie spóźni na swój start (śmiech).Jak podobało Ci się w Soczi?- Na pewno nie pojechałabym tam na wakacje! Najbardziej pamiętam niekończące się korki, w których straciliśmy mnóstwo czasu. Na pewno inwestycje poczynione tam na czas igrzysk dadzą nowego ducha całemu miastu. Czas zatrzymał się tam w latach 80. Widać, że wtedy był to jeden z najwspanialszych kurortów. Świat jednak poszedł do przodu, ale teraz gonią stracony czas. Soczi to na pewno ciekawy zakątek Ziemi, ma najdłuższe wybrzeże na świecie, a kilka kilometrów od palm będących na wybrzeżu mamy góry, gdzie panuje regularna zima.W związku z tym zabierasz ze sobą dużo bagażu?- Nie przydadzą mi się ciepłe kurtki. W Soczi będą trzy wioski olimpijskie. Nasza zlokalizowana jest nad morzem, podobnie jak tor, więc w góry będę mogła pójść co najwyżej na wycieczkę. Podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata, które rozgrywano w marcu, temperatura dochodziła do 20 stopni Celsjusza.Czy to nie będzie dziwne dla Ciebie startować w takiej temperaturze? W hali lód, za oknem wiosna.- Na każdych zawodach jest stała temperatura w hali, około 15 stopni Celsjusza. Jedyna rzeczą, na którą zwracamy uwagę, to bardzo niska wysokość nad poziomem morza całego miasta. Przygotowania były temu podporządkowane. Nie startowaliśmy za wiele na torach wysokogórskich, gdy zdarza się, że ciężko jest złapać oddech. Panują trochę podobne warunku jak w Heerenveen.A tam radziłyście sobie świetnie, zdobywając medal na mistrzostwach świata w 2012 roku. Pod koniec ubiegłego sezonu powiedziałaś, że należymy do światowej czołówki. Coś się zmieniło w tej kwestii?- To prawda. Gdy pomyślę o Heerenveen od razu się uśmiecham Dalej tak jest, ale sport to taka nieprzewidywalna dziedzina życia, że wszystko może się zmienić z dnia na dzień.Jest to tym bardziej wyjątkowe osiągnięcie, jeśli weźmiemy pod uwagę warunki, w jakich trenujecie.- W zasadzie to brak warunków. W Polsce nie ma ani jednego krytego lodowiska, na którym mogłybyśmy pracować. W związku z tym już jutro jedziemy trenować do Berlina. Mimo tego jesteśmy bardzo mocni - zarówno my jak i panowie. Niedługo może coś zmieni w tej kwestii, bo słyszałam, że jest plan zadaszenia jednego z lodowisk.W Vancovuer powiedziała pani, że udało się zdobyć medal na suchara...- Nie wierzyłam, że można być w czołówce, nie stosując żadnych środków dopingujących. Przez ten czas przewartościowałam swoje sądy, bo rzeczywiście można być "czystym" i przywozić medale z najważniejszych imprez.Oczekiwania wobec was są teraz dużo wyższe niż cztery lata temu. Czujecie presję, aby koniecznie stanąć na podium w Soczi?- Robię to samo, co cztery lata temu. Trenuję dla siebie, a jakie ludzie mają oczekiwania, to mnie już nie dotyczy.Rozmawiał Krzysztof Oliwa