Polacy na MŚ skazywani na pożarcie. "Włączy się w nas instynkt przetrwania"
- Na MŚ na pewno momentami będziemy mieli przegwizdane. Czujemy respekt, ale pewnie włączy się w nas instynkt przetrwania, który pozwala wyłuskać z organizmu dodatkowe pokłady energii i zaangażowania. Bez względu na wszystko nie poddamy się – zapewnia w rozmowie z Interią reprezentant Polski Marcin Kolusz. Po 22 latach polscy hokeiści awansowali do MŚ Elity i przygotowują się do turnieju, który zostanie rozegrany w Czech.
Piotr Jawor: Trudno będzie wytrzymać zgrupowanie kilkudziesięciu mężczyzn aż do 11 maja, gdy zaczynają się mistrzostwa świata?
Marcin Kolusz: - Nudy nie ma, chcemy raczej zbudować team spirit. Tu nikt nie jest za karę, każdy chce tu być i dba o to, by inni też się czuli dobrze. Nie mamy czasu na znużenie. Jest trening, jedzenie, odpoczynek, trening itd. Większość z nas na taki turniej czekała całą karierę, przed nami coś niesamowitego.
Jesteś w reprezentacji już kilkanaście lat. Ta kadra różni się od poprzednich?
- Na pewno, nie ma już wielu zawodników, z którymi zaczynałem. Czy jesteśmy najmocniejsi od lat? Nie mnie to oceniać. Kilka razy mieliśmy już mocną reprezentację z wybitnym zawodnikami, ale coś nam się nie układało. Teraz jest grupa, która gra razem od kilku sezonów, więc się znamy i polegamy na sobie.
Sukcesem na MŚ będzie już utrzymanie w elicie, a walczyć będziemy o to pewnie z Kazachstanem i Francją.
- Tak wychodzi z rankingu, więc nie zaprzeczę. Chcemy jednak w każdym meczu zaprezentować fajny hokej, z dużą dawką zaangażowania. Gdzieś przecież musimy nadrobić nasze braki w wyszkoleniu. Zrobimy to zadziornością, charakterem i poświęceniem.
Chcemy w każdym meczu zaprezentować fajny hokej, z dużą dawką zaangażowania. Gdzieś przecież musimy nadrobić nasze braki w wyszkoleniu
~ Marcin Kolusz
Obawy przed rywalami z NHL nie będzie?
- Strach i obawa są OK, bo determinują do cięższego wysiłku i skupienia. Na pewno momentami będziemy mieli, za przeproszeniem, przesr.... Tak może być np. z pięknie grającymi Szwedami, którzy praktycznie urodzili się w łyżwach i sprawy technicznie nie sprawiają im żadnych trudności. Będziemy mieli respekt, ale pewnie włączy się w nas instynkt przetrwania, który pozwala wyłuskać z organizmu dodatkowe pokłady energii i zaangażowania. Bez względu na wszystko nie poddamy się.
Kolusz: Nie mamy podstaw, by na MŚ marzyć o medalu
Na MŚ gracie także o to, by polskie dzieci może jeszcze nie rodziły się w łyżwach, ale na pewno chętniej je zakładały.
- Do tego potrzebny byłby chyba medal mistrzostw świata, ale bądźmy realistami - na ten moment nas na to nie stać. Nie mamy podstaw, by o tym marzyć. Utrzymanie na pewno byłoby fajnym punktem wyjścia do dalszej promocji dyscypliny. Ale tylko medal zrobi boom na hokej. By zbudować podstawy, trzeba uczciwej i rzetelnej pracy przez 10 lat.
W kilka miesięcy lodowisk na pewno nie wybudujemy.
- Podobne problemy są wszędzie... Zawsze można się zapytać czemu piłka nożnej, a nie hokej? Chodzi o infrastrukturę, kwestie związane ze sprzętem... Za to płacą na ogół rodzice i już na tym etapie zaczyna się selekcja, bo jednych stać, a innych nie. W piłce nożnej wystarczy kupić buty i gotowe. W hokeju sprawa jest bardziej skomplikowana i wymaga systemowych rozwiązań oraz wsparcia dyscypliny, by nikogo nie wykluczać. Jedno utrzymanie w elicie tych spraw nie rozwiąże. Tu potrzebny jest plan, ludzie z pomysłem oraz ogromne pieniądze.
Rozmawiał Piotr Jawor
Reprezentacja Polski przygotowuje się do mistrzostw świata Elity, które zostaną rozegrane w Czechach 10-26 maja. W ramach przygotowań Polacy w piątek i w sobotę zmierzą się w towarzyskich spotkaniach z Wielką Brytanią.