Ze względu na kontuzję, której rekordzistka Polski nabawiła się na początku maja, musiała zrezygnować ze wszystkich zaplanowanych wcześniej startów, w tym także z walki o kolejny tytuł mistrzyni Polski.W ostatnich tygodniach trwała dramatyczna walka z czasem oraz z bólem, który wciąż jej towarzyszył. Na szczęście stan nogi poprawił się na tyle, że Ania w końcu mogła zdecydować się na udział w poważnych zawodach. I choć oddaje na razie skoki tylko z 14 kroków rozbiegu - zamiast 16 - to postanowiła wykazać, że zasługuje na wyjazd na igrzyska olimpijskie! Wybór padł na zawody w których też swój tegoroczny debiut ogłosiła rekordzistka świata Jelena Isinbajewa. Polka rozpoczęła konkurs od wysokości 4.45, którą pewnie pokonała w pierwszej próbie. Kolejna wysokość 4,60 oznaczała bilet do Londynu, który udało się wykupić za trzecim razem! Spełniło się marzenie, które jeszcze miesiąc temu wydawał się niemożliwe do osiągnięcia! Polka postanowiła iść dalej za ciosem i pokazać klasę. Również wysokość 4,70 została pokonana w trzecim podejściu! - Jestem bardzo szczęśliwa! To był dla mnie bardzo trudny konkurs, bo praktycznie po raz pierwszy skakałam w tym roku na otwartym stadionie. Na pewno brakuje mi jeszcze czucia i skakania, ale na pewno się nie poddam. W ostatnich tygodniach, pomimo momentów zwątpienia wciąż wierzyłam, że będę w stanie zdobyć wymagane minimum olimpijskie. Pragnę podziękować wszystkim, którzy dodawali mi sił oraz energii, potrzebnej do walki z bólem i kontuzją! Chyba moi "energetyczni" sponsorzy (Grupa PGE oraz napój Green Up) też się do tego przyczynili (śmiech) - powiedziała Anna Rogowska. Kolejne zawody z udziałem Rogowskiej to 17 lipca Lucerna, 20 lipca Monaco oraz ewentualnie jeszcze jeden start w Polsce przed samym wylotem do Londynu. <a href="http://www.aplikacjalondyn.interia.pl/">Śledź wydarzenia z lekkoatletyki i innych dyscyplin na IO Londyn 2012 na swej komórce, bądź tablecie!</a>