W imieniu Polskiego Komitetu Olimpijskiego podziękował całemu zespołowi wiceprezes Ryszard Stadniuk, brązowy medalista igrzysk z Moskwy w wioślarstwie. - Słowa uznania kieruję do całego teamu naszej mistrzyni. Wykonaliście kawał dobrej roboty - podkreślił. - Dobry wieczór, dzień dobry - tymi słowami zwróciła się do witających Kowalczyk. - Czuję się niewyspana... Dzisiaj badamy nogę i w zależności od wyników układamy plany. W najbliższy weekend na pewno nie wystartuję - powiedziała zawodniczka AZS AWF Katowice. Pytana, jak ocenia organizację zawodów, z jakimi wraca wrażeniami, odpowiedziała: "wiedziałam, czego mogę się spodziewać i te igrzyska spełniły moje oczekiwania, były najlepsze, na jakich startowałam. Z nostalgią będę je wspominać". 31-letnia zawodniczka z Kasiny Wielkiej wywalczyła w Soczi złoty medal w biegu na 10 km techniką klasyczną. To piąty olimpijski krążek Kowalczyk. W Turynie w 2006 roku zdobyła brązowy (30 km techniką dowolną), a w Vancouver w 2010 - złoty (30 km techniką klasyczną), srebrny (sprint "klasykiem") i brązowy (15 km bieg łączony). Bieg na 30 km stylem dowolnym nie ułożył się po myśli Kowalczyk. Chwilę po starcie zahaczyła nogą o czyjąś nogę. - Niestety, była to moja lewa czyli ta kontuzjowana, no i coś tam się naruszyło i nawet przy znieczuleniu ból był bardzo duży. Próbowałam jeszcze, starałam się biec, ale tam gdzie trasa była zlodowaciała, nie dawałam już rady - zaznaczyła. Z Soczi Polacy przywieźli w sumie sześć medali, w tym cztery złote oraz po jednym srebrnym i brązowym. Dwukrotnie Mazurka Dąbrowskiego zagrano po zwycięstwach Kamila Stocha w konkursach na normalnej i dużej skoczni oraz łyżwiarza szybkiego Zbigniewa Bródki na 1500 m. Ponadto panczenistki (Katarzyna Bachleda-Curuś, Luiza Złotkowska, Natalia Czerwonka i Katarzyna Woźniak) zdobyły srebro w zawodach drużynowych, a ich koledzy z reprezentacji (Bródka, Konrad Niedźwiedzki, Jan Szymański) - brąz.