W sobotniej rywalizacji indywidualnej na pewno go zabraknie. "W tej chwili nie mamy żadnych sygnałów, by miał jeszcze w Soczi wystąpić" - poinformował szef rosyjskiej federacji narciarskiej Aleksander Uwarow po wizycie w szpitalu. W piątek zawodnik ma opuścić klinikę. Potem zapadnie decyzja, czy Maksimoczkin weźmie udział w poniedziałkowym konkursie drużynowym. Normalnie leczenie takiego urazu trwa około trzech tygodni. "Wiemy jednak, że czasami zawodnicy sami upierają się, żeby wystartować. Decyzja będzie należeć od niego, trenera i lekarzy" - powiedział Uwarow. W środę w trakcie treningu upadek zaliczył także mistrz olimpijski ze średniej skoczni Kamil Stoch. Polak jest poobijany i ma skręcony łokieć, ale nie uniemożliwia to mu występu w piątkowych kwalifikacjach.