- Dzwoniła do mnie mama, która opowiadała, jak straszne rzeczy dzieją się w stolicy. Bardzo przeżywam tragedię rozgrywającą się na Ukrainie, jestem zaniepokojona, ale musimy oddzielić to wszystko od sportu. Mam nadzieję, że nasi reprezentanci będą zdobywali jeszcze medale na olimpiadzie - powiedziała w rozmowie z polskimi dziennikarzami Laura, jedna z ukraińskich wolontariuszek w biurze prasowym w ośrodku narciarskim, gdzie są rozgrywane biegi i biathlon. Ukraińska reprezentacja liczy 43 sportowców. Zaraz na początku igrzysk, tj. 9 lutego, brązowy medal w biathlonowym sprincie zdobyła Wita Semerenko. To jedyny krążek dla tego kraju. W czwartek część sportowców postanowiła opuścić Soczi. Na razie MKOl nie sprecyzował ich liczby. Olimpijczycy z innych krajów rzadko wypowiadają się o sytuacji na Ukrainie. Po środowym sprincie drużynowym (piąte miejsce) Justyna Kowalczyk powiedziała: "Rozmawiałem rano z Walją (Semerenko), ale nawet słowem nie chciałam mówić o tym, co się dzieje w jej kraju. Nasze, czyli sportowców, przesłanie jest takie, aby nie było walk. My staramy się przede wszystkim jak najlepiej wykonywać swoją pracę". Niezbyt rozmowni byli też ukraińscy dziennikarze spotkani podczas zawodów olimpijskich. Przede wszystkim sprostowali informacje rozpowszechniane przez wiele zagranicznych mediów, jakoby Ukrainki ze sprintu drużynowego wycofały się w proteście przeciwko zamieszkom w ojczyźnie. - Powodem wycofania była kontuzja jednej z zawodniczek, która na rozgrzewce zderzyła się z serwismenem. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, co się dzieje w naszym kraju - podkreślali i nieco dziwili się zainteresowaniu Ukrainą innych przedstawicieli mediów. W oczekiwaniu na rozstrzygnięcia sportowe (rozmowa odbyła się podczas biathlonowej sztafety mieszanej - red.), robili sobie zdjęcia na tle gór. Uśmiechali się, żartowali, próbując zapomnieć o tragicznych wydarzeniach. W wyniku antyrządowych protestów w Kijowie - zdaniem ministerstwa zdrowia Ukrainy - od wtorku zginęło 28 osób, a 445 zostało rannych. Dzień wcześniej ukraiński komitet olimpijski zwrócił się do MKOl o umożliwienie uczczenia pamięci ofiar czarnymi opaskami noszonymi na strojach zawodników. Prośba - ze względów regulaminowych - została odrzucona. Rzecznik prasowy MKOl Mark Adams podkreślił z kolei, że w wiosce olimpijskiej ustanowiono z tego powodu minutę ciszy. Zimowe igrzyska olimpijskie w Soczi zakończą się w niedzielę. Z Soczi - Radosław Gielo